Witam Was w kolejnym denku! Powiem szczerze, że już nauczyłam się puste opakowania odkładać do specjalnej torby, a nie do kosza. Zapraszam!
Isana 7 ziół - Szampon, którego nie używam solo, bo niestety moje włosy po nim są strasznym sianem. Niemniej jednak fajnie nadaję się do mycia pędzli.
Garnier Fructis Goodbye Damage - Pięknie pachnie, ale niestety na moich włosach nie zrobił niczego szczególnego. Solo - fajnie się pieni, myje, pachnie, ale niestety włosy nie wyglądają na bardziej odżywione.
Natei - Szampon kupiłam w Biedrze za około 3 złote. Ma przepiękny zapach pistacji i piękny zielony kolor. Niestety tak jak wyżej było o innych szamponach nie zrobił niczego szczególnego, oprócz tego, że umył mi włosy.
Oceania Aromatic Energy - Żel pod prysznic kupiony w Biedrze za około 3 złote. Muszę przyznać, że nie wiem co mnie podkusiło do kupienia tej wersji zapachowej. Niestety, albo stety zapach na skórze pozostaje z nami długo po użyciu. Zdecydowanie pobudzał. Najczęściej używałam go po treningu czy po pracy i dawał mi tego powera.
Avon Naturals Body Care - Balsam do ciała o przepięknym zapachu mango i granatu. Niestety jestem jedną z tych osób, które nie lubią się balsamować. Szkoda było mi go wyrzucić, więc wykorzystałam go do depilacji.
Avon Care Glycerine Hand&Nail - pisałam o nim TUTAJ
Avon Naturals Skin Care - Krem nawilżający mleko i miód. Zdecydowanie mój ulubiony krem na noc. To on uratował moją skórę. Cena to około 7 złotych.
Maybelline Affinimat - Pamiętam, że kupiłam go któregoś razu na promocji w Rossie. Muszę przyznać, że jest to jeden z moich ulubionych pudrów. Nie robi efektu ciastka na twarzy.
BeBeauty Micellar Gel - Oczywiście kupiony w Biedronce za około 4 złote. Mam już kolejne opakowanie, ponieważ zdecydowanie uwielbiam. Używam go codziennie do odświeżenia twarzy. Ma całkiem przyjemnie delikatny zapach i fajną żelową konsystencję.
Vichy Aqualia Thermal - Próbki, które dostałam od Vichy. Powiem szczerze, że te małe 1,5 ml saszetki starczyły mi na co najmniej 3 razy. Zastanawiam się czy nie kupić pełnowymiarowych produktów.
Isana - Płatki kosmetycznie, które uwielbiam!
Our Line - zmywacz do paznokci bez acetonu. Całkiem fajnie sobie dawał radę.
Uwielbiam ten żel z Bebauty:)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu kupić ten biedronkowy żel :)
OdpowiedzUsuńPrzez dwa miesiące stosowałam Fructis Goodbye Damage i na początku byłam nim zachwycona. Każdy włos był wygładzony i naprawdę rozdwojone końcówki zmniejszyły się. Jednakże po ok 3 tygodnich wszystko wróciło do poprzedniego stanu, a stosowałam go tylko ze względu na piękny zapach.
OdpowiedzUsuńhttp://apocalypse2189.blogspot.com/
Też bardzo kosmetyki z Avonu, mają cudowne zapachy! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! http://nawiedzonadroga.blogspot.com/2016/06/the-cat.html
U mnie szampony takich firm typu garnier, isana itd kompletnie się nie sprawdzają, zanim znajdę jakąś dobrą serie do włosów to mijają wieki :D Muszę zakupić puder o którym pisałaś, dużo osób go poleca.
OdpowiedzUsuńObserwuje i zapraszam do siebie KLIK! (Jest też NOWY POST! )
Ładne denko, niestety nic nie miałam z tych produktów :)
OdpowiedzUsuńKochana poklikałabyś w linki w najnowszym poście ?
Dzięki ;*
jak dla mnie ten balsam z Avonu pięknie pachnie, ale i tak na zawsze pozostanę wierna balsamowi z Lirene:)
OdpowiedzUsuń